Po obiedzie Roch zabrał się za rozbieranie roweru. Tym razem do czyszczenia poszła tylna przerzutka, która była oblepiona błotem i smarem. Po odkręceniu przerzutki Roch złapał się za głowę. Kółeczek prowadzących nie było widać i ledwo się kręciły.
Pierwsza myśl, jaka naszła Rocha to wymiana przerzutki bo ta pewnie już dawno wyzionęła ducha. Jednak po zeskrobaniu grubej warstwy błota i smaru okazało się, że przerzutka nadaje się do daleszego użytku. W końcu co Shimano to Shimano.
Po oczyszczeniu i ponownym złożeniu Roch chciał zdjąć korbę, ale jego ściągacz był niekompatybilny, o czym już kiedyś pisał i od tego czasu nic się nie zmieniło. W najbliższym czasie Roch uda się do Adventure celem zdjęcia korby.
Na koniec zdjęcia wyczyszczonej przerzutki:
Na koniec Roch pozdrawia Wszystkich, a szczególnie Koyocika, który już nie będzie miał co robić z patyczkami w lesie (odnośnie przerzutki) ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz