Roch wyszedł z domu co można uznać za spory sukces szczególnie, że ostatni nie było okazji, a może chęci. Tak więc Roch poszedł do pobliskiego marketu zakupić nożyk do tapet bo w domu trzeba przyciąć kabelki do super tajnego projektu, a żyletką Roch się pokroił z lekka.
Zrobiło się ciepło, słupek rtęci wspiął się powyżej zera i wszystko zaczęło płynąć. Roch trzyma kciuk za ten słupek bo może uda się jeszcze w tym roku wyskoczyć na rower. Roch doszedł do wniosku, że starzeje się, a to dlatego, że w zeszłym sezonie jeździł przez całą zimę, a w tym roku jakoś ochota mu przeszła.
Rower stoi, kask leży, rajtki schowane w szafie i jedyne co jest związane z rowerem to Blog, który już coraz mniej przypomina rowerowy. Szczęście, że Opera Team naprawia to co zepsuła bo inaczej Rocha już by nic nie wiązało z rowerem.
Nudno i smutno, jak zawsze.
Roch pozdrawia Czytelników.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz