Rankiem Roch musiał jechać do miasta. Zszedł na dół, jak zawsze, lekko ubrany i po wyjściu z klatki nastąpiło pierwsze zaskoczenie.
- Brr.. zimno - Pomyślał Roch i założył czapkę na głowę.
Nim doszedł do samochodu zdążył już zmarznąć, a przed nim było najgorsze, czyli pozbycie się szronu z szyb. Roch odpalił samochód, chwycił skrobaczkę i zaczął skrobać szyby. Szron szybko spowodował, że Roch stracił w dłoni czucie, ale tym się nie przejmował bo w odwodzie była druga dłoń, która też szybko podzieliła los dłoni pierwszej.
Gdy już Roch miał oskrobane szyby ruszył przed siebie i w tym momencie wyszło słońce, które w ciągu sekundy osuszyło samochód. Roch zastanawiał się dlaczego owe słońce nie mogło tego zrobić jak Roch skrobał szyby? Później słońce już nie zachodziło, ale temperatura nie drgnęła i cały dzień była w okolicach zera.****
Popołudniu aż chciało iść się na rower co też Roch uczynił. Wyjechał z klatki i stwierdził, że też ubrał się za lekko i trochę wiało. Daleko nie zapuszczał się ponieważ słońce już szybko zachodzi, a i do zimna Roch jeszcze nie przywykł. Nie mniej jednak można napisać, że sezon zimowy 2008/2009 został rozpoczęty.
Pozostaje jeszcze pożegnać w gronie Przyjaciół sezon letni, który już chyba ewidentnie się zakończył.
Roch pozdrawia Czytelników.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz