- Zabije, zabije przez telefon - Mruczał Roch.
- Słucham.. - Zapytał, póki co grzecznie, Roch.
- Jestem kurierem i mam przesyłkę dla Rocha - Powiedział Kurier.
- Kiedy można podjechać? - Zapytał.
- Nawet teraz bo już nie śpię - Powiedział Roch.
Kurier pojawił w okolicach godziny 1100, zadzwonił i poczekał na dole bo Roch mściwy nie jest i nie zmusi kuriera do dymania na czwarte piętro. W domu Roch odpakował paczkę i zobaczył miliony małych gąbek, które miały zabezpieczyć zawartość, czyli lakier do płytek i czterdzieści, sławnych już, tulejek.
Z nadzieją Roch wypatrywał drugiej paczki, ale Poczcie wyraźnie się nie śpieszy więc może w przyszłym tygodniu dojdzie. Póki co Roch zastanawia się co go podkusiło na oszczędność jednej złotówki. Cóż, pewnie szybciej byłoby pojechać do Poznania i osobiście ją odebrać.
****
Z roweru znowu nic nie wyszło, jakoś tak przelotny deszcz zaczął padać i nie potrafił przestać tak więc rower i Roch siedzieli w domu. W statystykach zrobiło się czerwono, ale cóż poradzić jak pogoda Rochowi nie sprzyja.Jutro ma być ładnie, a i jakiś zlot może będzie możliwy więc Roch umieści fotorelację.
Roch pozdrawia Czytelników.
P.S: Zasłużona reklama: kurier to GLS, a sklep to TME. Należy się.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz