Pogoda, jak na styczeń przystało, zimowa. Śnieg sypał przez cały dzień, a temperatura około zera spowodowała, że to co padało było mokre. W dodatku to co już leżało też zaczęło topnieć. Zrobiła się jedna wielka kałuża, a Roch musiał maszerować do zaprzyjaźnionego PWiK celem zapytania, czy wsystkomający posiadają złącze zasilające bo nigdzie dostać tego nie można.
Po powrocie do domu Roch z nudów nie wiedział co ma robić. Otwory w obudowie zostały wycięte, złącza nie ma więc dalsza praca stoi, jak w gliwickim Oplu. Roch na przymusowym wolnym nie mógł znaleźć sobie miejsca, a co gorsze w TV jakoś programy mało interesujące się trafiły, wręcz nudne.
Roch, z braku zajęcia, poszedł spać i obudził się gdy było już ciemno. Włączył komputer i tak już został. Ogólnie dzień nudny, ale nie stracony.
Roch pozdrawia Czytelników i dziękuje za oddane głosy.
Mój drogi Rochu, pragnę Cię poinformować iż Gliwicki Opel ruszył i jak na kryzys narazie ma sie całkiem dobrze
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
MIchał
Ale Oplowski kryzys dopiero teraz do Rocha przyszedł i zalicza przestój do poniedziałku ;)
OdpowiedzUsuń