Nadszedł ten dzień i Roch zabrał graty elektroniczne, zapomniał miernika i schematu, ale twardziele lutują bez miernika, a schematy to dobre dla mięczaków są. Roch udał się do Koyota celem udzielenia kilku rad jak przylutować coś do czegoś.
Uczeń bardzo pojętny to i wystarczyło raz pokazać, a potem już było z górki, Roch zaginał druciki, a Koyot lutował, przy końcu Roch już tylko zaginał druciki, a Koyot wkładał i lutował. Jednak dziurki szybko się skończyły, a ochota na lutowanie została.
Efekt końcowy zaskoczył nawet Rocha ponieważ wszystkie elementy siedziały równo i pewnie. Nic tylko narobić płytek i zawieźć to do Koyota żeby polutował bo idzie mu to doskonale, a Roch jakoś leniwy jest i czasem jedną płytkę robi kilka dni.
Zawsze jakaś wymówka się znajdzie, a to części nie ma, a to pogoda jest ładna i na rower można iść, a to jeszcze coś innego. Leń jakiś w Rocha wstępuje, ale powstał nowy, wspólny projekt to Roch będzie się musiał zmobilizować, ale szczegóły póki co pozostają utajnione.
Czas miło spędzony, a i pożytecznie bo coś zostało stworzone.
A i tak najlepsze były żabki.
Roch pozdrawia Koyota i pozostałych Czetelników.
PS.
Efekt (prawie) końcowy:
1. żabki?
OdpowiedzUsuń2. konkurencję dla Microsoftu zakładacie? Popieram.
3. pozdrowienia dla szanownego Koyota.
1. Zgadza się - żabki. Na zakończenie Roch grał w żabki z Koyotem Juniorem. Oczywiście przygrał, ale zabawa była przednia.
OdpowiedzUsuń2. Zaczniemy od konkurnecji dla tych z Allegro :P
3. Przekażę, o ile sam nie przeczyta :)
Przeczytał, za pozdrowienia serdecznie dziękuje i poleca się na przyszłość :)
OdpowiedzUsuń