Tak właśnie sobie powtarza Roch chodząc od ściany do ściany. Przez to chodzenie Roch wytarł podłogę, ale co tu robić, gdy śniegu już nie ma, a woda jeszcze płynie. Dziś już mniej, ale jeszcze można trafić na jakąś samotną kałużę.
Tytuł notki wcale nie przypadkowy i wcale nie jest to kolejna pusta zapowiedź bo Roch jest zdeterminowany do jakiegoś krótkiego wypadu. W domu nie ma co robić i, gdyby dysponował zasilaczem awaryjnym, zapewne podłączył by go do czajnika elektrycznego jak miał to w zwyczaju robić w czasie urzędowania w zaprzyjaźnionym PWiK.
Wszelkie prognozy zapowiadają na jutro sześć stopni powyżej zera, a więc rower będzie obowiązkowym punktem dnia, pomiędzy wizytą w zaprzyjaźnionym PWiK, a wizytą w punkcie ksero bo trzeba przygotować rysunek płytki, powiercić dziurki i takie tam.
Roch pozdrawia Czytelników.
ja się już pogubiłam w tych płytkach- to do dyplomu czy robocika na kółkach?
OdpowiedzUsuńW Warszawie wilgotno, ale kałuże wsiąkły.
Dyplom już dawno za Rochem - jeszcze go obronić ;)
OdpowiedzUsuńRobot czeka, aż przyjadą silniczki zamówione, a nie dostarczone.
A płyta będzie służyła jak element edukacyjny ponieważ Roch zaraził elektroniką pewną osobę ;)