Wstając rano z łóżka Roch czuł jak każdy jego mięsień wysyła do mózgu sygnał "hej, informuję, że bolę". Robiły to także te mięśnie, o których istnieniu Roch nie wiedział. Wszytko to przez niespodziewany wysiłek, który dzień wcześniej Roch uskuteczniał.
Jest to kolejny dowód na to, że kondycja Rocha jest w stanie opłakanym, a właściwie nie ma jej wcale. Problem będzie jak Roch wsiądzie na rower bo jednak Roch odzwyczaił się od roweru. Wszystko przez ten cholerny śnieg, który nie chce stopnieć.
Zima w tym roku zagrała na Rochowym nosie, ale to nic - Roch odegra się na niej. Jeszcze nie wie jak, ale zemsta będzie słodka.
Obolały Roch pozdrawia Czytelników.
Póki śnieg, póki zima (taka piękna) niech Roch uskutecznia suchą zaprawę. Niech kondycja Rocha się poprawia, bo wiosna tuż tuż.
OdpowiedzUsuńJa od dziś startuję z odchudzaniem i wogóle startuję...
To Roch też startuje z odchudzaniem - bo planował to od dawna, ale coś zawsze stawało na drodze :)
OdpowiedzUsuńmnie wczoraj trochę zdopingowała ta strona:
OdpowiedzUsuńhttp://www.odchudzamsie.pl/
chłopak się nie poddał, mimo że powrócił do wagi sprzed odchudzania. Ale ma sporo dobrych rad i praktycznych pomysłów.