Skoro Roch jeździł na rowerze to wypadało by napisać gdzie jeździł i z kim. Roch wybył na rower sam i bez określonego celu. Zdał się na swoją intuicję i nogi, które miały ogromną ochotę pedałować. Na początek Roch pojechał do Świerklańca, ale to było za mało. Ze Świerklańca Roch pojechał do Radzionkowa, a z Radzionkowa wyskoczył na Dolomity, aby sprawdzić, czy można już jeździć po krzakach, czy jeszcze jest za mokro.
Po drodze spotkał Damiana i uwaga.. Alę, rowerzystkę. Gdyby nie Ala to Roch pogadałby chwilę i pojechał dalej przed siebie, ale takiej “okazji” nie można było zmarnować. Roch pojechał więc z Damianem, modyfikując swoje wcześniejsze plany. Roch, nagle odzyskał kondycję, przestał spać i dyszeć, nabrał werwy niczym po zgrzewce Red Bulla. Okazało się, że Ala musiała jechać do domu, ale i tak warto było modyfikować swoje plany.
Na zakończenie wypadu Roch przejechał przez miasto i wrócił do domu. Po raz pierwszy w tym roku Roch zrobił więcej niż 30km, co jest kolejny zwiastunem, że wiosna idzie.
Roch pozdrawia Czytelników.
ładną ilość kilometrów Roch wypedałował :)
OdpowiedzUsuńa fotki wiosenne będą?
Będą, ale jak Roch je zrobi :( wczoraj nie było okazji, a dziś pogoda coś nie chce się poprawić :(
OdpowiedzUsuń