czwartek, 19 marca 2009

Szara strefa

Roch zaczyna dorabiać na boku, nie jest to żadna tajemnica, bo potrafi uruchomić kilka zakręconych usług, czasem podpowiada co i gdzie kliknąć, żeby serwer wpuszczał, albo nie. Oczywiście wszystko odbywa się w szarej strefie, na boku, czy jakkolwiek to się nazywa.

W ostatnim czasie Roch potrzebował wolnej gotówki, a swojej żelaznej rezerwy nie chciał naruszać. Tak się złożyło, że zepsuł się komputer u sąsiada no i Roch, jako ostatnia deska ratunku, został wezwany. Sąsiad biadolił, że trzeba formatować, że zdjęcia się skasują, że dokumenty zniknął, że cała praca pójdzie na marne.

Roch wykonał czary mary, odprawił tajemne gusła, na koniec krzyknął "fixboot" i komputer ożył. Normalnie nie kasowałby sąsiada bo czasem Roch może potrzebować pomocy, ale tym razem Roch zrobił wyjątek, za uratowanie danych Roch przyjął zapłatę, która zostanie przekazana na cele elektroniczne.

Ale dość tej autopromocji. Pogoda pod psem, a zbliża się weekend więc trzeba by zacząć myśleć o jakiejś przejażdżce rowerowej. Jeśli pogoda dopisze to Roch obowiązkowo idzie pedałować. Może w końcu dojdzie do upragnionego spotkania Koyota z Rochem bo dawno się nie widzieli i w ogóle.

Tak więc, Czcigodni, trzymajcie kciuki za pogodę, Roch już odprawia modły za pogodny weekend.

Roch pozdrawia Czytelników.

2 komentarze:

  1. Chwalić się oficjalnie szarością strefową nie warto ;). Jak to mówią: strzyżonego :D ktoś ostrzyże. (To moja autorska trawestacja znanego powiedzenia).
    Czy firma Roch&Roch dojeżdża do klienta? Warszawa się kłania.

    OdpowiedzUsuń
  2. Hmm, do takiej klientki to Roch&Roch może dojechać ;)

    OdpowiedzUsuń