Jako, że Święta się zbliżają i wypadałoby wykonać jakiś świąteczny gest, Roch postanowił umyć swój bolid. Niektóre osoby pytały się, czy Roch przemalował samochód bo jakiś taki szary jest. To nie była nowa warstwa lakieru, a warstwa pozimowego brudu.
Roch mógł iść na łatwiznę i pojechać na myjnie, ale stwierdził, że zrobi to ręcznie, bo lubi to robić, a i każdy zakamarek zostanie umyty. Zabrał odkurzacz, wiaderko, gąbkę i pojechał do znajomego na działkę, gdzie wodę ma nielimitowaną, ah ta studnia głębinowa, i mógł się taplać ile chciał.
Po skończonej pracy Roch popadł w zadumę nad kolorem lakieru. Faktycznie, jest to “czerwień Ferrari”, a nie jakieś tam szare.
Z racji tego, że Roch moczył się, nie mógł iść na rower, ale jeden dzień można sobie odpuścić szczególnie, że jutro Roch planuje jeździć cały dzień.
Roch pozdrawia Czytelników.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz