poniedziałek, 27 kwietnia 2009

Głowę chce urwać

Z okazji porywistego wiatru, który zaatakował już w nocy i nie odpuścił przez cały dzień. Roch stwierdził, że w taką pogodę nie ma co jeździć, bo wysiłek nie pokryje ilości przejechanych kilometrów. W związku z tym Roch okupował stół kuchenny, bo to największa płaska powierzchnia dostępna od reki.

Roch zaczął programować i po niedługim czasie urządzenie ożyło, choć nie do końca. Pozostaje uruchomić transmisję pomiędzy komputerem, a urządzeniem, ale dziś Roch tego nie robił bo duma go rozpierała i jeszcze coś by popsuł.

Jak zawsze powstało coś na wzór filmu, który jakością nie zachwyca, ale z plastikowego obiektywu nigdy ładny film nie wyjdzie. Wersja, jak zawsze, reżyserska co można poznać po odbiciu Rocha w matrycy pod koniec filmu. Dobrze, że się ogolił, przynajmniej mniejszy wstyd.


Roch pozdrawia Czytelników.

3 komentarze:

  1. zaiste końcówka najlepsza ! :)

    magia, magia, palec maga coś przyciska
    coś błyska
    trzask! błysk! i twarz maga się wyłania
    do zadumy Cattę skłania

    OdpowiedzUsuń
  2. Nowatorska - nikt z wielkoch reżyserów nie wpadł na to, żeby zamiast napisów pokazać siebie, a Roch wpadł.

    Oscar murowany :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Niejaki Hitchcock Alfred http://pl.wikipedia.org/wiki/Alfred_Hitchcock wpadł już na ten pomysł, ale nie zamiast napisów tylko przemykał po planie. Ciekawa ta jego biografia. Znalazłam w niej coś, co również łączy go z Rochem (poza reżyserką). Lubił jeść, ale nie wiem czy pączki i brukselkę czy inne potrawy.

    OdpowiedzUsuń