Udało się pojeździć; początkowo pogoda nie zachęcała do wyjścia na rower, ale im później tym lepiej. Już o 1600 można było wyjść na rower, co też Roch uczynił. Nie planował jechać nigdzie daleko bo nie wiedział kiedy spadnie deszcz. Przewiózł się po mieście, zahaczył o Pniowiec i wrócił do domu.
Oczywiście nikt nie jeździł z Rochem, ale do tego już zdążył się przyzwyczaić i nie było to dziwne. Po powrocie do domu posiedział trochę na programem, a później już tylko przeglądał Internet, bo jakoś dopadł go leniwiec.
Roch pozdrawia Czytelników.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz