Tak się jakoś nieszczęśliwie złożyło, że Roch zapomniał wczoraj uzewnętrznić się publicznie. Spowodowane było to faktem, że Roch kończył cześć projektową i przymierzał się do części “trawiąco-lutowniczej”, a zatem musiał skompletować co bardziej egzotyczne układy, musiał przygotować wydruk, pliki PDF, wgrać na pendrive, a po tym wszystkim Roch chciał tylko wyciągnąć gnaty przed siebie i iść spać w poczuciu prawie spełnionego obowiązku.
Dziś Roch odebrał paczkę, zamówił kolejną, w międzyczasie naprawił światło w samochodzie, a popołudniu poszedł na rower bo pogoda dopisała i szkoda było siedzieć w domu. Roch wybrał się na Dolomity, tam trochę kółek pokręcił i pojechał na Repty. Ponownie zrobił kilka rundek i wrócił do domu. Samemu jakoś nudno się jeździ, a środki na zakup słuchawek zostały przekazane na elektronikę. Zakup znowu się przeciągnie, a Roch zaczyna sam do siebie mówić. Dobrze, że nikogo nie było w pobliżu.
Na jutro plan jest jeszcze prostszy; odwiedzić zaprzyjaźniony PWiK, później pojeździć i tyle. Roch nie planuje świadczyć żadnych usług, konsultacji, etc. Ma dość i przez jeden może być egoistą.
Roch pozdrawia Czytelników.
Ruch u Rocha, że ha!
OdpowiedzUsuńA żebyś wiedziała, że ruch - tylko przez to Roch zapoomina o blogu :(
OdpowiedzUsuńwolę, że Roch zapomina o blogu, bo taki zalatany, niż żeby miał nie pisać, bo nic się u niego nie dzieje. Warto wykorzystywać każdą chwilę życia, bo czas nam dany nie jest dobrem nieskończonym (chociaż w wieku Rocha tak się jeszcze wydaje ;) )
OdpowiedzUsuńEtam, Roch po prostu jest słabym organizatorem swojego czasu i potem są tego skutki.
OdpowiedzUsuń