Tak pechowo się złożyło, że to Rocha próbowano wyciągnąć na rower, a on nie mógł. Zarzekał się, że dziś będzie wolne, ale plany musiały zostać zweryfikowane. Cały dzień Roch jeździł, a to do miasta, a to do Marketu, a popołudniu stwierdził, że nic mu się już nie chce i nie poszedł na rower.
Z osobą, która proponowała Rochowi rower umówił się na jutro i ma nadzieję, że jutro Ona znajdzie czas, aby z Rochem trochę pośmigać. Jutro jest piątek więc nic nie powinno się dziać, ale na wszelki wypadek Roch zamknął telefon i kluczyk od samochodu w szufladzie. Gdyby co to “nie mam, nie wiem, zarobiony jestem i w ogóle”. Jutro Roch jeździ na rowerze i ma ogromną nadzieję, że nie sam.
Roch pozdrawia Czytelników.
Miłej piątkowej przejażdżki z Oną :). Trzymam kciuki za zrealizowanie planów.
OdpowiedzUsuńOby pogoda myślała podobnie jak Ty ;)
OdpowiedzUsuń