Pogodowych bojów ciąg dalszy; Roch wybrał się na rower, do plecaka zapakował aparat i wybył w Świat. Co chwilę spoglądał w niebo sprawdzając, czy nie chmurzy się zanadto. Roch planował odwiedzić Świerklaniec, ale dojechał tylko do pobliskiego parku i “coś” mu mówiło, żeby dalej nie jechać. Roch pstryknął kilka zdjęć i zaczął zastanawiać się, co dalej. Początkowo chciał to “coś” zignorować i pojechać na Świerklaniec, ale gdy zerwał się wiatr to Roch wiedział, że trzeba wracać.
Ledwo wszedł do domu i spadł deszcz, po którym spadł kolejny deszcz co utwierdziło Rocha w przekonaniu, że dobrze zrobił wracając do domu. W domu chciał dokończyć lutowanie, ale okazało się, że dziwnym trafem dziurki są nierówne i podstawki nie chcą pasować. Wkurzony takim obrotem spraw Roch wyrzucił płytkę do kosza. W poniedziałek trzeba na nowo drukować, co zrobić.
Roch pozdrawia Czytelników.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz