Będzie krótko, albowiem Roch zapragnął dobrego, wieczornego, światła i czekał z rowerem, aż do wieczora. W okolicach 1900 pojechał na Pniowiec z aparatem i jego wysiłek został nagrodzony. Udało się uchwycić ważkę w locie; do tej pory nie wie jak mu się to udało. Po godzinie wśród komarów, które ucztowały na Rochu, wrócił do domu.
Zdjęć, mało, ale zawsze coś, można oglądać na Pikasie:
Roch pozdrawia Czytelników.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz