Ponownie Roch zaliczył blogową absencję, jednak tym razem była to nieobecność bardzo usprawiedliwiona, a to dlatego, że Roch wizytował u Koyocika, bo dawno się nie widzieli. Tak więc popołudnie Roch spędzał w bardzo miłym towarzystwie i ani myślał o Internecie.
Dziś Roch wyszedł na rower, próbował zrobić kilka kilometrów, ale jakoś niemoc - w połączeniu z leżącym w domu świeżutkim numerem "Elektroniki dla Wszystkich" - spowodowała, że Roch zaliczył tylko Repty i Dolomity, po czym skierował się do domu sprawdzić, co tam ciekawego w elektronicznym świecie słychać.
Jednak jutro Roch planuje pojeździć na rowerze tak, aby móc napisać, że w końcu trochę popedałował, a nie wymigiwać się jakimiś gazetami lub wizytami.
Roch pozdrawia Czytelników.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz