Jakieś fatum nad Rochem ciąży i wcale nie chodzi o pogodę, czy chroniczny brak funduszy. Pamięć Rochowi płata coraz większe figle, a to raz chce pisać drugą notkę, a pierwsza ledwie co ostygła, a to innego razu zapomina, a był święcie przekonany, że jednak "coś tam coś tam" napisał. Niemniej śpieszy się nadrobić to ewidentne zaniedbanie.
Wczorajszego dnia Roch pojechał rowerem w las, oczywiście z aparatem żeby zrobić jakieś ładne zdjęcia. Jednak w lesie nie było zbytnio ładnych obiektów, którym można by zrobić zdjęcie. Poza tym, że motyle i inne owady szybsze od Rocha mu uciekały sprzed obiektywu, a te wolniejszy zajęły się kostkami Rocha, przez co nadal odczuwa skutki wczorajszego lasu.
Pod wieczór wybrał się na przejażdżkę, tak żeby statystyki, które leżą i kwiczą, trochę się podniosły, a przynajmniej zmieniły kolor z czerwonego na pomarańczowy, bo o zielonym w tym roku nie ma co myśleć. Roch wybrał się na Świerklaniec i z powrotem, dzięki czemu przybyło 30km w statystykach i już powoli czerwień zaczyna być przełamywana pomarańczowym kolorem.
Na zakończenie zdjęcie chmurki, a co.
Roch pozdrawia Czytelników.
"...chmurki wróżą pogodę, lekkie i świecące, tu jako stada owiec na murawie śpiące..." (Adaś M., Pan Tadzio)
OdpowiedzUsuń