Roch postanowił uatrakcyjnić swoje rowerowe przygody i wybrał jako cel Miedary, które leżą po drugiej stronie TG, czyli Roch nie musiał oglądać tych samych domów i lasów, nie musiał uważać żeby nie zasnąć, bo w drodze na Świerklaniec znał każdą dziurę, każdy zakręt i każde skrzyżowanie.
Z Miedar Roch wybrał się do Wilkowic, które leżą tuż za Miedarami. I na końcu Roch wjechał w Repty i wrócił do domu już tradycyjnie, czyli przez Dolomity. Taka odmiana dobrze Rochowi zrobiła, co widać po liczniku, który wskazuje okolice 30km, a więc już całkiem przyzwoity dystans.
Na jutro Roch musi wymyślić coś innego, żeby znowu uskutecznić co najmniej 30km, a może więcej. Czasami zmiany są dobre.
Roch pozdrawia Czytelników.
I tu się różnimy, proszę Rocha, bo ja myślę, że często zmiany są dobre :). Fajna wycieczka.
OdpowiedzUsuńNie pozostaje nic innego jak zgodzić się z Tobą ;)
OdpowiedzUsuń