Deszczu ciąg dalszy, a miało być tak ładnie. Początkowo Roch nie chciał w ogóle wychodzić z domu, ale ostatecznie postanowił, że pójdzie na rower. Początkowo chciał jechać gdzieś dalej, ale skończył wycieczkę w zaprzyjaźnionym sklepie rowerowym, gdzie kupił kilka szpejów i chwilę pogadał.
Po wyjściu ze sklepu, ze stanem konta -8 PLN, okazało się, że pogoda już nie jest taka fajna i trzeba wracać do domu. Deszcz Rocha złapał kawałek od domu, co wystarczyło, aby Roch przemókł. Jeszcze drzwi się zacięły i Roch czekał na deszczu, aż ktoś mu otworzy "od środka".
W dalsze prognozy Roch nie wierzy, bo one raz się sprawdzają, a raz nie, a w dodatku powodują zacinanie się drzwi i debet u Rocha.
Roch pozdrawia Czytelników.
Mój debet jest od miesięcy na okrągło maksymalny bez względu na pogodę :(. Wiem, że to dla Rocha słaba pociecha, ale niech Roch pomyśli jakby się czuł z pięciocyfrowym debetem wiszącym jak gilotyna nad głową. (na szczęście na poczatku jedynka).
OdpowiedzUsuńWspółczuje, nie jedynki, a tych zer na końcu :)
OdpowiedzUsuńBa! żeby to były same zera ;) spoko, dam radę. Kryzys kiedys się skończy.
OdpowiedzUsuń