W końcu nadeszła chwila, którą Roch zapowiadał od dawna, a mianowicie Roch wybrał się do Pyrzowic na lotnisko. Tak, w końcu tak się złożyło, że Roch miał z kim jechać i jak jechać. Zabrał więc aparat i ruszył przed siebie. Jechał lasem, bo tak prowadził przewodnik, który chciał sprawdzić, czy pamięta trasę.
Jechali przez Ożarowice, Tąpkowice, Zendek i już było widać kulisty radar, potem pojawiło się ogrodzenie, aż w końcu pojawiło się samo lotnisko. Co prawda Roch nie podjeżdżał od "frontu", a od strony pasa startowego, ale i przyjdzie czas na zrobienie zdjęć frontu, czyli terminala i stojącego przed nim MiG-21.
W najbliższym czasie Roch uda się jeszcze raz do Pyrzowic, aby objechać lotnisko dookoła w poszukiwaniu lepszego miejsca, w którym można się okopać i czyhać na samoloty. Jednak takie zdjęcia to jest to, bo jest oczekiwanie na start, wypatrywanie lądującego samolotu, jest adrenalina, czy wszystko się uda i jest huk, który towarzyszy startowi.
Trzeba jeszcze kupić "dłuższy" obiektyw i można działać, o na przykład taki: Nikkor AF-S 70-300 mm f/4.5-5.6G IF-ED VR.
Na zakończenie, oczywiście, skromna galeria:
Gdyby pokaz nie działał, to można kliknąć w link.
Roch pozdrawia Czytelników.
Pokaz działa, lubię pokazy Rocha :). Nucę "wsiąść do samolotu byle jakiego..."
OdpowiedzUsuńNa razie jednak od 1 września będę prawdopodobnie w studni z planem,o tu:
http://plan100dni.blox.pl/html