wtorek, 15 września 2009

Małe szaleństwo Rocha

Początkowo Roch chciał siedzieć w domu i działać przy zasilaczu, który ostatnio zebrał na sobie trochę kurzu jednak w końcu poszedł na rower, bo trzeba wykorzystać ostatnie dni ciepła, choć prognozy pogody są optymistyczne, co Rocha cieszy, bo jeszcze kilka razy chciałby odwiedzić lotnisko i w końcu "pstryknąć" kilka zdjęć.

Na rowerze pedałowa to tu, to tam, jakoś bez celu, aż w końcu wymyślił żeby sprawdzić ile czasu potrzeba żeby dojechać na lotnisko. Okazuje się, że licząc jedną pomyłkę nawigacyjną, Roch potrzebuje 45 minut, aby dotrzeć na lotnisko, czyli wynik wcale nie taki zły szczególnie, że prędkość średnia oscylowała w granicach 26km/h. Po przejechaniu 40km prędkość nadal nie spadła poniżej 26km/h, a czas jazdy to 1 godz. 30 min.

Dlaczego Roch to pisze? Bo w tym roku takie parametry wycieczki raczej nie są szczególnie częste, żeby nie napisać, że to pierwsze takie "szaleństwo" w tym roku. Lepiej późno niż wcale, ale to chyba zbyt późno.

Roch pozdrawia Czytelników.

2 komentarze:

  1. Nigdy nie jest zbyt późno. Dobrze jest rywalizowć z samym soba, ale trzeba być też wyrozumiałym dla siebie. Życie nie zawsze da się zaplanować i przewidzieć. Warto się po prostu cieszyć tym co jest.

    OdpowiedzUsuń
  2. I Roch cieszy się tym wynikiem, choć dziś trochę nogi mu dokuczają ;)

    OdpowiedzUsuń