Z powodu braku miejsca Roch zapragnął zakupić szafkę, do której mógłby upchnąć walające się po biurku graty, które w większości nie są potrzebne do niczego, ale "może kiedyś się przyda". Dostał cynk, że takie idealne rzucili do pewnego Marketu, a z racji tego, że Roch ostatnie pieniądze zainwestował w gruszkę i płyn do czyszczenia obiektywu nie mógł sobie pozwolić na kultowe szafki ze szwedzkiej firmy.
Po przytarganiu kartonu do domu Roch musiał zmierzyć się ze oporną masą, bo okazało się, że i tak trzeba ją złożyć. Po 1 godz. 45 min Roch był dumny z nowej szafki, która stała przed Rochem i nawet nie przypominała krzywej wieży w Pizie. Zamiast gratów, które miały tam wylądować Roch przeznaczył ją na aparat i inne rzeczy, które gratami nie są, a graty nadal leżą na biurku, ale w końcu coś trzeba z nimi będzie zrobić.
Ubocznym efektem jest miejsce, z którego Roch zrobił skromny warsztacik elektroniczny. Później Roch zapadł w głęboki sen, przez co rower ponownie stał w domu. Gdy wstał nadal nic mu się nie chciało i zasiadł do komputera, ale jutro rower jest obowiązkowy, a może nawet wypad na lotnisko dojdzie do skutku, bo Roch poznał, na razie tylko online, spottersów i już umówił się na spotkanie w Pyrzowicach.
Roch pozdrawia Czytelników.
Wierzę Rochowi na słowo, ze szafka nie przypomina słynnego budynku w Pizie. ;)
OdpowiedzUsuńE, nie będę się czepiać ;). Szafka stoi prosto, a ja i tak mogę tylko wierzyć, że wieża w Pizie nie upadnie. :)
OdpowiedzUsuńProsto stoi, Roch testował to przed publikacją ;)
OdpowiedzUsuńRoch nie czyta między Catty wierszami, albo zbyt mocno zaszyfrowałam przekaz ;).
OdpowiedzUsuńPowiem tak:
1. Ortografia to nie jest sprawa najważniejsza.
2. Wieża w Pizie wierzy, że piorun w nią nie uderzy, ale któż krzywej wieży uwierzy?
Ale wstyd, Roch wierzy, że tej nieszczęsnej wieży nikt nie zauważył.
OdpowiedzUsuńDzięki za czujność - jednak różne "sprawdzacze" pisowni nie zastąpią myślenia :)