sobota, 5 września 2009

Pochłaniacze czasu

Ponownie Roch zapomniał o wczorajszej notce, ale nie dość, że grzebał przy zasilaczu to jeszcze miał "fuchę" na boku. Tym razem pracował w niewygodnej pozycji, bo klęcząc pod biurkiem, więc skasował klienta za ból kolan i dwa uderzenia głową w biurko. Oczywiście pod biurkiem Roch siedział z własnego lenistwa, bo mógł odłączyć komputer i postawić go na biurku, ale jakoś nie chciało mu się go rozłączać i podłączać.

W zawiązku z nieoczekiwanym, a w dodatku obfitym, zarobkiem Roch zafundował swojemu zasilaczowi obudowę, którą dziś zaczął "obrabiać", bo trzeba było nagwintować tulejki, a także wywiercić otwory na śrubki, które łączą zasilacz z obudową. W międzyczasie okazało się, że fabryczny wiatrak jest za szeroki i nie mieści się w obudowie. Trzeba będzie poszukać cieńszego, albo wykombinować coś, co umożliwi Rochowi zmieszczenie go wewnątrz obudowy.

Do przykręcenia pozostały jeszcze transformator i główny wyłącznik, ale to już jutro Roch zrobi. Dziś normę wykonał; zasilacz siedzi w obudowie, która nawet się domyka - o ile wiatrak jest na zewnątrz. Niestety w obudowie jest na tyle ciasno, że początkowe plany umieszczenia wyświetlacza nie zostaną zrealizowane.

Rower, z powodu okropnego wiatru, stoi i odpoczywa w domu. Roch zresztą też nie wychodzi na zewnątrz, bo zimno i deszczowo. Na jutro zapowiadana jest poprawa to może uda się jakiś rower uskutecznić.

Roch pozdrawia Czytelników.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz