Przeróbki zasilacza ciąg dalszy; na dzisiaj Roch zaplanował zamocowanie wiatraka, który zapewni chłodny oddech układom scalonym i tranzystorom, które będą się grzały w ciasnej obudowie. Początkowo chciał wszystko zmieścić w środku, ale w efekcie burzy jednego mózgu Roch doszedł do wniosku, że lepiej będzie go zamocować z tyłu obudowy. Dzięki temu zawsze będzie chłodne powietrze, a efektem ubocznym takiego zamocowania jest profesjonalny wygląd. Mała zmiana, a tyle radości. Zdjęć jeszcze Roch nie robił, bo na razie jest to wersja beta, na podkładkach i niezbyt dopieszczona.
Poza cięciem i rżnięciem Roch nic nie robi, rower stoi już trzeci dzień, zebrał na sobie sporą ilość kurzu i zaczął robić za wieszak na klucze. Niestety, dla Rocha, pogoda nie sprzyja, a i nie ma za bardzo z kim jeździć, ale tym drugim Roch niespecjalnie się przejmuje. Z Koyocikiem nieustannie próbują dograć terminy, ale nie jest to takie łatwe, a jak już wszystko wydaje się być dopięte to spadnie deszcz.
Jednak obowiązkowo trzeba zakończyć sezon rowerowy, a przynajmniej spotkać się na jakimś piwie albo innym napoju musującym, ale to odległe plany. Jedno, co jest pewne to to, że w tym roku pączków z Pniowca nie było i już nie będzie, bo dzień za krótki i ni jak na rowerze nie obskoczy się Pniowca za dnia.
Roch pozdrawia Czytelników.
Czytelnik pozdrawia Rocha. I jego rower też. Swoją drogą, za bardzo zniechęcasz się tą pogodą. Jazda w przelotnym jesiennym deszczyku też ma swoje zalety... tak długo jak deszczyk jest przelotny.
OdpowiedzUsuńOwszem, podpisuję się pod tym obiema ręcami, ale ta pogoda to chyba taka wymówka: "o mała chmurka, będzie padało" ;)
OdpowiedzUsuńAle dziś nie ma chmurek i nie będzie wymówki ;)
Pozdrawiam.