czwartek, 8 października 2009

Polowanie leżąc na łóżku

Wczorajsze obietnice jakoby dziś miał zamiar polować na samoloty okazały się niemożliwe; nie przez lenistwo Rocha, a zwyczajnie przez kapryśną pogodę, która raz po raz polewała z nieba deszczem. O ile w samochodzie jest dach, a tyle chowanie się za każdym razem w aucie nie jest najwygodniejszym sposobem spędzenia popołudnia. Pogoda znowu zweryfikowała plany Rocha, pokazując mu jednocześnie, gdzie jego miejsce.

Korzystając z tych kaprysów Roch skończył – tak, dobrze napisał – skończył przeróbkę zasilacza i drugie uruchomienie przebiegło pomyślnie. Pozostaje tylko kosmetyka w postaci uporządkowania kabli, dokręcenia luźnych śrub i skręcenie obudowy. Trochę elektronów, od czasu pierwszego ogłoszenia zamiarów Rocha, upłynęło, ale Roch skończył przeróbkę i jest niewymownie dumny z powodu przeżycia zabaw z wysokim napięciem.

Teraz Roch ma kilka innych pomysłów, ale priorytetem jest termometr dla Koyocika, który Roch konstruuje dobre kilka miesięcy, ale jak widać może Roch jest nierychliwy, ale ostatecznie “Prawdziwego mężczyznę poznaje się nie po tym, jak zaczyna, ale jak kończy”.

Roch pozdrawia Czytelników.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz