No i mamy całkiem nowy, nieużywany i jeszcze na gwarancji rok 2010; sam fakt zmiany warty Roch już prawie przespał, ale nie pozwolił całkiem opaść powiekom, a więc można powiedzieć, że był na wpół przytomny. Nie było to spowodowane upojeniem alkoholowym, ani też szampańską zabawą, bo tej nie było. Zwyczajnie Roch chciał iść spać, a akurat wtedy nie wypadało spać.
Wszyscy w na początku roku coś sobie postanawiają, żeby potem móc powiedzieć, że “za rok już na pewno dotrzymam słowa”. Roch długo nad swoim noworocznym postanowieniem myślał i myślał i nic nie wymyślił, bo cóż tu sobie obiecać? Na pewno Roch będzie dążył do odbudowania mitycznej już kondycji, na pewno będzie chciał dużo czasu spędzać z Przyjaciółmi i na pewno będzie się doskonalił w trudnej sztuce fotografii. Reszta przyjdzie sama.
Powoli wszystko wraca do normy, cały ten świąteczny szał ustaje i można zacząć myśleć o zakupach rowerowych. Trzeba tylko przeżyć okres remanentów, które zapewne nadejdą i będzie można kupować, czyli napędzać rowerową gospodarkę.
Roch pozdrawia Czytelników.
Dodaj komentarz