Nie ma co ukrywać, że Roch wczoraj został przeciągnięty i dziś nie pozostało mu nic innego jak tylko regeneracja sił. Jednak nie można było nie iść na rower, bo trzeba kręcić kilometry i odnawiać kondycję. Próbując połączyć przyjemne z pożytecznym Roch umówił się z Koyocikiem na spotkanie czysto towarzyskie, choć z rowerami u boku.
Spotkanie nastąpiło na Świerklańcu, a towarzyszył im deszcz, który raz padał, a raz nie, ale ogólnie dało się to wytrzymać. Ze Świerklańca Roch z Koyocikiem pojechali na Chechło, oczywiście lasem, i tam ponownie dokonali odpoczynku. Rower był czysto rekreacyjny, bez zbędnego wysiłku i szarpania się, bo na to przyjdzie czas. Póki co Rocha jeszcze bolą nogi, jednak ostro się zapuścił.
Wczoraj Roch obiecał, ze wrzuci zdjęcie, jak tylko przyjdą na maila. Oto jedno z nich (profil Rocha, przypominającego pączka w maśle):
Roch z profilu. W tle trzy rowery, bo jak jeździć to nie na jednym rowerze. |
– Ślad GPS trasy: Świerklaniec – Chechło.
– Dane wypadu: BikeBrother
Roch pozdrawia Czytelników.
Dodaj komentarz