Oczywiście, jak przystało na Rocha, wczoraj znowu mu się zapomniało napisać kilka zdań, ale koniec miesiąca zaskoczył Rocha i musiał nadrobić trochę kilometrów. W sumie udało się odrobić 59km, co w efekcie dało 752 kilometry w miesiącu, a to – jak do tej pory – najwięcej ze wszystkich miesięcy. Roch powoli się rozkręca, ale pewnie roku braknie na solidne pedałowanie, bo do 1000km w miesiącu jeszcze brakuje.
Jeśli ktoś pała nieodpartą ochotą zajrzenia Rochowi w \”metrykę\”, może to uczynić za pomocą Google Docs, gdzie nie trzeba posiadać czytnika PDF, wszystko jest zdalnie i niezależnie. Takie to mądre wszystko jest. Link do lipcowych statystyk to: Lipiec 2010 – Google Docs.
Dzisiaj Roch planował pojechać na lotnisko, ale niedziela to ruch mógł być taki jak ostatnio, czyli praktycznie zerowy, nie licząc WizzAir\’a. Z tego wszystkiego Roch pojechał na Repty i Dolomity, a tam błoto po kolana. Skutkiem dzisiejszego wypadu jest rower, który nadaje się do mycia i buty, które już Roch umył.
Trzeba będzie odżałować trzy złote i pojechać na ręczną myjnie, która jest po sąsiedzku i zmyć to błoto, bo jutro pod rowerem będzie piaskownica, a Roch będzie musiał to posprzątać. Jednak, pomijając ilość przywiezionego błota, było fajnie i od czasu do czasu, jak będzie wolne trzy złote, można powtórzyć taki wypad.
Roch pozdrawia Czytelników.
Dodaj komentarz