— \”Halo, halo, a pan dokąd?\” — Zakrzyknęła głowa wystająca zza wysokiego biurka.
— \”Ja? Do Firmy\” — Odpowiedział Roch.
— \”Dokument ze zdjęciem poproszę\” — Odpowiedziała głowa.
— \”Tymi drzwiami, na drugie piętro i korytarzem w lewo\” — Dowiedział się Roch.
Uzbrojony, w identyfikator z napisem \”gość\”, Roch wszedł na drugie piętro, skręcił w lewo, poszedł do pokoju 202. Tam czekała na niego osoba, z którą Roch miał odbyć rozmowę wstępną. Cała ta cisza była spowodowana właśnie przygotowywaniem się do rozmowy kwalifikacyjnej, a że praca była fajna to Roch podszedł do tego na serio.
Przygotował kilka programów, stare poprawił, nowe udoskonalił, poczytał i mógł iść rozmawiać. Wszystko szło jak po maśle, wpierw opis Firmy, później rozmowa w języku angielskim, w końcu po polsku, potem jeszcze cztery zadania programistyczne do rozwiązania; maglowali Rocha dobrą godzinę, Roch odpowiadał. Część pytań Roch zaliczył, część sobie darował. Maglujący pisał, zaznaczał, kiwał głową. W końcu Roch pochwalił się swoimi programami, tutaj pojawił się uśmiech na twarzy maglującego.
Koniec końców Roch nie jest pewien, czy zdał, czy nie bowiem usłyszał sakramentalne \”skontaktujemy się z panem\” i od razu pojawiło się skojarzenie z \”Porankiem kojota\”:
[youtube https://www.youtube.com/watch?v=PF_FbqqYgHU?fs=1&hl=pl_PL&color1=0xe1600f&color2=0xfebd01&w=560&h=340]
Co z tego wyjdzie czas pokaże, ale — dmuchając na zimne — Roch nie porzuci przekopywania kanałów RSS z ofertami fajnej pracy dla fajnego Rocha.
Dodaj komentarz