Nastała sobota, pogoda zrobiła się iście wiosenna, Roch zostawił czapkę w domu, założył lżejsze buty, cieńszy polar i poszedł w miasto, aby odebrać przesyłkę, której w tygodniu nie mógł odebrać, bo listonoszowi nie chciało się zadzwonić i zostawić u rodziców szczególnie, że to ten sam adres. Popołudniami Rochowi nie chce się, a więc została sobota jako ten dzień, w którym można załatwić sprawy urzędowe. Paczka już rozpakowana, koszulka schowana i w poniedziałek można będzie lansować się z Boeingiem 747 na plecach.
Jeśli natomiast chodzi o rower to Roch był, ale na krótko, bo musiał też odespać tydzień (a także sobotę, bo zegar biologiczny ustawił się i Roch wstaje o 515 nawet w sobotę). Dziś tylko skromna przejażdżka po mieście i okolicach, ale jutro będzie dzień lotniskowy — Roch planuje wybrać się na lotnisko, choć jeszcze bez aparatu (ten w telefonie będzie dostępny) i popatrzy co się zmieniło w jednym z ulubionych miejsc Rocha. Szamani od pogody przewidują na jutro 14°C tak więc można śmiało wypuścić się na dalszy wypad. O szczegółach będzie jutro.
Roch pozdrawia Czytelników.
Dodaj komentarz