Wczoraj było jako tako, ale dało się jeździć, co Roch intensywnie udowadniał. Dzisiaj już nie jest tak kolorowo, bo od rana pada deszcz i końca, tego opadu, nie widać. Do tego jest zimno, czyli z rowerowania nici. W zamian Roch funduje sobie solidną dawkę odpoczynku, bo przed nim cały tydzień wstawania rano i próbuje \”wyspać się na zapas\”.
Długiej notki nie będzie, bo w zasadzie nie ma o czym pisać, a jak wygląda leniwa niedziela to każdy chyba wie. Pewnie zła pogoda to wynik planowanego przylotu, o którym Roch pisał i jak zawsze nic z tego nie wyszło. Informacja jest taka, że miał lądować o 1515 i do tej pory jest cisza. Pewnie jak zdjęcia wyjdą spod Photoshopów to wypłyną gdzieś na forach.
Roch pozdrawia Czytelników.
Dodaj komentarz