Od ostatniego wpisu minęło kilka dni, a Roch nawet nie pomyślał żeby wyjść na rower. Pogoda nawet znośna, termometr dziś pokazywał 7°C, ale wiatr wieje okropny i rower odpada. Szczególnie, że w kurtce Roch robiłby za żagiel i jadąc z wiatrem miałby się fajnie, ale już pod wiatr byłby spory problem. Zatem Roch siedzi w domu i patrzy przez okno, bo gdyby nie ten wiatr to Roch pojeździłby na rowerze.
Poza tym szara rzeczywistość, ale Roch odlicza już czas do nowego sezonu. Jak dobrze pójdzie to Roch zacznie go jeszcze w styczniu, bo zimy na horyzoncie nie widać, a zimno nie robi na nim wrażenia. Jednak jakieś prognozy zapowiadają pojawienie się śniegu, ale to tylko na święta, po Nowym Roku może go nie być.
Roch pozdrawia Czytelników.
PS.
Sezonowość bloga powoduje to, że najbliższe notki będą właśnie w takim stylu.
Dodaj komentarz