I tak, wszystko co przyjemne bardzo szybko się kończy. Tak też wypad do Ustronia z Mychą skończył się w poniedziałek, okolicach godziny 900 kiedy to oddali kluczyk do pokoju, zapakowali się do Kropka i pojechali w kierunku Katowic. Przez trzy dni Roch nie myślał o niczym innym jak tylko o osobie, z którą spędzał miło czas. Nie było pracy, nie było smutków, nie było rozmyślania. Była za to radość, uśmiech, trzymanie się za ręce i przecudne wieczory spędzone razem w herbaciarni Magija, próbując ogarnąć całe menu herbat.
Najlepsze to "Osiem sekretów Shaolin" i "Sekret Gejszy". Kto będzie w Ustroniu i lubi dobrą herbatę ten musi iść do Magiji. Właściciel super gość, widać, że herbata to jego pasja. Poza tym "Sielanka" robi najlepsze jedzenie w Ustroniu, a najlepsze piwo to "Ustrońskie" niepasteryzowane, na Czantorii jest dużo śniegu, a kolejką linową trochę bujało, ale to nie miałoby swojego uroku, gdyby nie osoba, która Rochowi towarzyszyła. Na zachętę kilka zdjęć z Ustrońskiego wypadu: Ustroń.
Roch pozdrawia Czytelników.
Super, że wyjazd się udał. "Zachęta" zadziałała i też mnie naszło, żeby gdzieś wyskoczyć. No ale najprawdopodobniej na "najściu" się niestety skończy ;)
OdpowiedzUsuń