Kto by pomyślał, że Roch zmobilizuje się do napisania notki w ciągu weekendu, ale przyszło mu siedzieć samemu, więc z barku swojej drugiej połowy Roch zabrał się z pisanie. Pogoda za oknem robi się coraz bardziej wiosenna, a tajemnicza sprawa wokół której Roch cały czas się porusza również idzie do przodu. Jeśli wszystko dobrze pójdzie to plan czterdziestodniowy zostanie zrealizowany z powodzeniem.
Jak już Roch wspominał, pogoda robi się coraz bardziej rowerowa i pewnie za tydzień Roch wyskoczy na rower, ale to wymaga jeszcze ustaleń i konsultacji, kto jest chętny na jeżdżenie z Rochem i gdzie, bowiem teraz Rocha coraz częściej można spotkać w Częstochowie, a stamtąd do Jury jest 20 minut jazdy, więc terenów ma więcej niż w Tarnowskich Górach.
Teraz jednak najważniejsza jest tajemnicza sprawa, o której Roch nic nie pisze, ale już niedługo. Pewne rzeczy są już zamówione i wybrane, a inne się robią, więc tajemnicza sprawa "się robi".
Roch pozdrawia Czytelników.
PS.
Rowerowi trzeba założyć nowe gumy i można jeździć. Kurz zejdzie podczas jazdy.
Ja pozdrawiam Rocha:)
OdpowiedzUsuńW Warszawie już jeżdżą na rowerach i skuterach:)
A u mnie nowy wpis dała Viollka. Amsterdam na wodzie:) Zapraszam Rocha.
I mam plany na lato amsterdamskie:)
Czuję się zaskoczony tą "notką z zaskoczenia", udało Ci się ;) Zazdroszczę bliskości Jury, oj zazdroszczę :)
OdpowiedzUsuńJura jest fajna, a jeszcze na rowerze. Fajowa jest.
OdpowiedzUsuńWłaśnie o to chodzi :) Byłem w Jurze ze 2 czy 3 razy i za każdym razem, widząc tamtejsze okolice, żałowałem że nie mam ze sobą roweru...
OdpowiedzUsuńWczorajszy dzień zaburzył tę wiosenną aurę, ale już dziś jest znowu super :)
OdpowiedzUsuńJura jest przepiękna, zwłaszcza ta śląska ;)
Pozdrawiam!