Nadszedł w końcu czas urlopu; od piątku, od godziny 15:00 Roch jest szczęśliwym urlopowiczem. A tuż po dwutygodniowym urlopowaniu się, Roch zamierza złożyć wypowiedzenie umowy o pracę, co uczyni z nieukrywaną satysfakcją ponieważ atmosfera zaczyna robić się ciężka. Jednak nie o tym Roch będzie rozprawiał.
Niedziela to ostatni dzień z jakimkolwiek zasięgiem, od jutra Roch nie ma zasięgu w telefonie, Internetu też nie ma i jedyne co ma to błogi spokój w Buczynowej Dolinie. Żonka z Rochem już są spakowani, a w chwili pisania tej notki Żonka śpi obok siedzącego Rocha. Wieczorem ostatnie przygotowania, czyli spakowanie sprzętu foto, zabranie Psicy i jedzenia dla niej. Jeszcze tylko wizyta w Tarnowskich Górach żeby zgarnąć trzecią urlopowiczkę i można ruszać w nieznane. Na cały tydzień.
Później jeszcze tydzień lenistwa i w końcu dwa tygodnie lekkiego lenistwa, bo przecież Roch nie będzie się przemęczał w pracy, oby tylko do pierwszego lipca, a później już całkowita zmiana. Tak więc, kończąc notkę, wszystkim udanego odpoczynku, pogody, gorącego grilla i udanych wakacji. Po powrocie będą zdjęcia, nawet takie z analogowego aparatu (o ile będzie coś poza czernią), bo i takie zabierają z sobą.
Roch pozdrawia Czytelników.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz