Wiadomo, każda notka musiała by zaczynać się tak samo, od słów "dawno już Roch nie pisał...". Jednak tak to już bywa; Rochowi czas zaczął się kurczyć, ale to akurat dobrze -- czas poświęca dla Żonki i małego Frania, który co prawda jeszcze okupuje brzuszek Żonki, ale reaguje na głos, a i dzwoneczek zrobiony z Żonkowego pępka działa na niego pobudzająco. Każde wyjście do sklepu kończy się ze śpioszkami, pajacykami, ramperkami i innymi kombinezonami w koszyku.
Jeszcze nie dawno Roch każdą złotówkę wydawał na rower, wtedy nazywało się to cyklozą. Teraz Roch z dziką przyjemnością chodzi do sklepów "dzieciaczkowych" i wydaje pieniądze na Frania i to nazywa się... tatusiostwem. Ale to nie tak, że Roch nie myśli o rowerku dla małego Franka, pierwszy (a i drugi) jest już wybrany. Pierwszy to oczywiście bardziej "chodak" niż rowerek. To będą początki syna "cudownego dziecka dwóch pedałów", ale na tym nie koniec.
Roch ma w planach zrealizowanie swojego niezrealizowanego marzenia i drugim rowerkiem będzie, oczywiście, Cannondale. Roch zawsze chciał, a Franek będzie miał. Rochowy Cube jest dla niego idealny, a Franek zacznie od razu z wysokiego "C". A później to już wiadomo, cała trójka na rowerach, więc i notki będą potrójnie rowerowe. Trzeba też będzie pomyśleć o dwóch psach, którym też trzeba zapewnić transport. Więc jakaś przyczepka będzie musiała znaleźć swoje miejsce w garażu. Już teraz Roch i Żonka myślą o zmianie samochodu na jakiś autobus, a później trzeba będzie myśleć o psiej przyczepce.
Roch pozdrawia Czytelników.
w pierwszej kolejności niech Roch pomyśli o przyczepce rowerowej, potem o foteliku na bagażnika, do rowerka biegowego jeszcze daleko ;)
OdpowiedzUsuńPowodzenia!