I kto by pomyślał, że Rochowi przyjdzie na blogu pisać o piłce nożnej. A właśnie wczoraj wieczorem z Rochowej głowy Franek lub Michalina (płeć okazała się jeszcze nie wiadomą) zrobił lub zrobiła piłkę w którą kopał / kopała. Na początku Roch próbował wyczuć ruchy, ale nic i nic.
– \”Teraz\” – mówiła Żonka
– \”Nic nie czuję..\” – Odpowiadał zawiedziony swoją znieczulicą Roch.
– \”O i teraz… \” – mówiła dalej – \”czułeś?\”
– \”No nie, nic nie czułem\” – Odpowiadał Roch.
Aż w końcu przyłożył ucho do okolic pępka i słuchał.
– \”Nie czuję, ale słyszę\” – mówił uradowany – \”takie bulgotanie słyszę\”
Aż w pewnym momencie owo tajemnicze bulgotanie ucichło, a po chwili \”łup\”, \”łup\”. Roch zebrał dwa siarczyste kopniaki prosto w ucho. Pierwszy raz poczuł to czym wszyscy inni się tak podniecają. To były ruchy ich dziecka. Żonka czuła je dużo wcześniej, a Rochowi dopiero teraz dane zostało poczuć co to znaczy kop małej osoby w brzuszku Żonki.
Co tu dużo pisać, uczucie zajebiste, nie ma porównania i nie można tego opisać. Po prostu trzeba położyć głowę na okrąglutkim brzuszku Żonki i chwilę poczekać. Na pewno dostanie się kopniaczka. Słodkiego kopniaczka w ucho.
Dodaj komentarz