No i jest grudzień i jak przystało na zimę zaczął padać deszcz. Owszem, czasami zdarzają się opady śniegu, które przechodzą w deszcz i jest piękna jesień tej zimy. W grudniu też są Święta. A jak wiadomo Święta to choinka, a co za tym idzie kończy się miejsce w pokoju na inne przedmioty codziennego (nie)użytku jak na przykład trenażer, który stał sobie w koncie, okryty całkiem pokaźną warstwą kurzu. Żeby Rochowi lepiej się pedałowało to dzieci podsunęły mu pudełko klocków, później wrzuciły jeszcze kilka zasmarkanych chusteczek i tak stał sobie rower i czekał na lepsze czasy.
Jednak wczoraj przyszedł czas na ubieranie choinki. Pokój nie jest z gumy, więc rozciągnąć się go nie da. Czyli coś musiało ustąpić miejsca czemuś. Choinka stanęła na miejscu trenażera, a ten chwilowo trafił do piwnicy, bo już na prawdę nie było gdzie go postawić. Paradoksalnie trenażer stoi w piwnicy, a do Rocha - z okazji prezentów - jedzie czujnik kadencji i prędkości, który zamówił sobie po tym jak jego cena została obniżona o połowę. Takie zakupy zawsze mają sens, nawet jak trenażer stoi (tymczasowo) w piwnicy.
Jednak największą z choinki miały dzieciory, które od razu dobrały się do bombek i łańcuchów, a przede wszystkim do ciasteczek, które zawisły tuż obok bombek. I tak się "dziabały" te ciasteczka, aż w końcu każde jest jakoś nadgryzione. Ale Święta to Święta, czasem trzeba przymknąć oko na pewne sprawy. Jak tylko Decathlon sprawi Rochowi prezent to ten założy go na rower i odstawi go z powrotem do piwnicy, bo choinka przecież jeszcze musi trochę postać. Jednak jak tylko wszystko zostanie zjedzone, kilogramy odmierzone, a postanowienia noworoczne postanowione to Roch przyniesie rower z piwnicy, postawi go na miejscu choinki i zacznie znowu pedałować. Plan jest bardziej dalekosiężny, ale o tym jak już prezenty zostaną rozdane.
Roch pozdrawia Czytelników.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz