czwartek, 13 kwietnia 2017

Na rowerze. Krótko i po zmroku.

Nie tak dawno, bo w niedzielę, Roch jeździł na rowerze, a już śpieszy z kolejną notką. Bo wczoraj ponownie jeździł na rowerze. Co prawda z Michaliną robił kółka pod domem, ale nie zmienia to faktu, że było ich tyle, ze licznik zarejestrował ruch. Z racji tego, że Michalina wyspała się w południe miała dość siły żeby bąblować do 2100 więc też wpadła na pomysł pojeżdżenia na rowerze.

Najpierw Roch biegał za rowerem, ale później Michalina zapragnęła żeby i Roch jeździł na rowerze bo jak biega to się męczy (jakby na rowerze się nie męczył). No jeździli tak jakiś czas aż Michalina stwierdziła, że już chce do domu. W domu szybka kolacja, leki i szybkie kapanie bo zmęczenie osiągnęło poziom zero. Tak więc wczoraj Roch odrobinę popedałował. Hamulec dalej działa idealnie, czyli nic tylko jeździć i jeździć.

Na zakończenie odczyt z licznika:


Roch pozdrawia Czytelników.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz