Zgodnie z noworocznym postanowieniem Roch próbuje zintensyfikować swoje wypady na rower. Dziś nadarzyła się ku temu całkiem dobra okazja ponieważ Roch odbierał dzień wolnego za jutrzejszych Trzech Króli. Pogoda dopisała jak na styczeń. Wiosna w pełni, ciepło, temperatura podchodziła pod 10°C więc po tym jak Roch odwiózł Michasie do przedszkola wsiadł na rower i poszedł pojeździć. Oczywiście nie sam, a z Żonką i Stasiem. Plan był początkowo prosty - dojechać na Aleje, ale po drodze Staś zaczął przysypiać więc trzeba było wrócić do domu.
Jednak Roch nie chciał odpuścić takiej pogodzie i poszedł jeszcze trochę popedałować. Staś i tak spał, a Roch miał przy sobie bezprzewodowe słuchawki, które dostał pod choinkę od Gwiazdki. No więc odwiózł Żonkę i Stasia do domu i pojechał dalej, chcąc dokręcić do 10 kilometrów. Po parunastu minutach zadzwoniła Żonka, że Staś wstał i chce iść na rower bo w końcu miał obiecane Aleje.
Roch zawrócił i podjechał do domu. Na miejscu okazało się, że Staś wcale nie chce iść na rower tylko woli pojeździć koparką pod domem. No i Roch dostawił rower i poszedł się przebrać. Kilometrów wyszło dziesięć więc mógł spokojnie zdjąć buty i przebrać się w normalne ubranie. Chwilę później Staś wziął swój rowerek i poszedł na przejażdżkę. Przejażdżka skończyła się na placu zabaw, gdzie bąblował na wszystkim na czym się dało. W końcu był tak zmęczony, że przysypiał na Rocha rękach, a w domu zdążył wypić kakao, zjeść trochę słodkiej buły i padł. Spał tyle, że nie zdążył wstać na obiad. Roch w tym czasie pojechał po Michasię do przedszkola a Staś dalej spał. Kiedy już wstał to był dalej zmęczony, więc siłą rozpędu oboje dociągnęli do 1900 i poszli spać. Zasypianie poszło ekspresowo. Prognoza na jutro jest jeszcze bardziej obiecująca więc pewnie i jutro Roch pojedzie na rower. Wpierw z dzieciorami i Żonką, a później może uda mu się samemu.
Tak czy inaczej Roch zaczął jeździć, a czynność powtarzana przez 14 dni wchodzi w nawyk. Więc jeszcze przez 14 dni nie może spaść śnieg, bo wtedy Roch będzie musiał od nowa próbować powrócić do nawyku pedałowania. Na szczęście trenażer jest w piwnicy.
Roch pozdrawia Czytelników.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz