Pogoda jak na okres wiosenny średnio zachęcała, szczególnie że dziś do południa padał w Częstochowie śnieg, a później deszcze. Jednak od południa zrobiło się pięknie i aż chciało się iść na rower. Po tym jak Roch położył Stasia na drzemkę zasiadł w fotelu i już miał nie robić nic, ale przyszła Michalina i zapytała czy pójdą na rower. Rochowi nie trzeba mówić dwa razy. Ubrał się, założył buty i poszedł z Miśką na rower.
Michalina prowadziła i wyszło całkiem sporo kilometrów i przede wszystkim Michalina zaczęła zjeżdżać z górek. Kilka zjazdów i kilka podjazdów i pojechali w kierunku domu. Na miejscu okazało się, że po tym jak Roch wyszedł z domu to Staś obudził się i też chciał iść na rower. I tak spotkali się wszyscy w jednym miejscu, czyli pod bramą. Szybkie ustalanie gdzie jadą i już można było pedałować. Jeszcze tylko Roch musiał opanować focha Michaliny, ale udało się i dała się przekonać, że jeszcze da radę pojechać. Michalina miała w nogach już dwa kilometry i całkiem niezłą ilość podjazdów.
Na wspólną wycieczkę udali się pooglądać nowe stacje rowerów Częstochowskich, które można wypożyczyć, ale o nich Roch napisze w swoim czasie. Pod koniec wycieczki Michalina już była zmęczona i Roch musiał doholować ją do domu. Pod bramą miała już siedem kilometrów. Jednak po zejściu z roweru odzyskała siły i sprawność. Na ogródku szalała, a Żonka wymyśliła że fajnie byłoby zrobić ognisko i upiec kiełbaski nad ogniem. Roch rozpalił ognisko, co wcale nie było takie proste bowiem wiatr skutecznie gasił Rochowe ognisko. W końcu udało się odpalić wszystko i dzieciory były zachwycone ogniskiem do tego stopnia, że na najbliższą sobotę Roch musi ponownie odpalić ognisko.
Pod wieczór wróciła Babcia z Dziadkiem i dzieciory poszły z wizytą i na pierwszą kolację. Korzystając z tego Roch z Żonką poszli na rower. Początkowo mieli jechać tylko na stację po przekąski, ale okazało się, że z tego wyszło całkiem dobre pedałowanie. Kilometrów przybyło i Rochowi stuknęło całe 14. Takie rowery to Roch rozumie bo i dzieci zadowolone i Roch syty bo pojeździł szybciej i dalej. Sezon się zaczyna, Roch ma zalecone minimum dwa rowery w ciągu tygodnia.
Roch pozdrawia Czytelników.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz