Paczka szybko zamówiona, dostawa jeszcze szybsza i już we wtorek u Rocha były upragnione czujniki. Cala relacja była na blogowej stronie Pedałydwa (można też obserwować). Po powrocie z pracy Roch zabrał się za montaż, co było banalnie proste. Kilka gumek i wszystko na swoim miejscu. Czujnik prędkości na piaście, a kadencji na ramieniu korby. Jeszcze tylko sparowanie z zegarkiem i telefonem i już wszystko gotowe. A nie, jeszcze tylko aktualizacja oprogramowania w czujnikach (sic!).
Okazało się, że czujnik prędkości może działać autonomicznie, czyli bez żadnego licznika, zegarka, czy smartfona. O tym pisał Roch na fanpejdżu:
Pedałowane jeszcze nie było, bo urlop Rochowi się skończył, ale weekend zapowiada się całkiem przyjemnie to może w sobotę uda się wyskoczyć na jakiś rower. Niedziela jest zajęta, bo Roch biegnie w zawodach.
O reszcie Roch napisze jak pojeździ, ale już teraz jest podekscytowany tym, że kadencja i różne inne parametry wpadną w statystyki. Ciekawe będzie też porównanie tych danych z maratonów, które Roch sobie zaplanował na ten sezon. Częstochowa niestety odpadła, więc wszystkie będą wyjazdowe, ale może się to uda połączyć z jakimiś weekendowymi wypadami z dzieciorami i Żonką.
Roch pozdrawia Czytelników.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz