Tradycyjnie już piątek to dzień, w którym oprócz pachnącej kawy wpada również świeżutka notka techniczna. Można by nazwać ten dzień „technicznym piątkiem” albo „tech friday” ale Roch pozostanie przy tym, że piątek jest po prostu odpowiedni na takie wpisy. W pracy panuje atmosfera weekendu, więc można sobie pozwolić na odrobinę oderwania od zajęć.
Tym razem jednak nie będzie to kolejny wpis typowo techniczny i „we współpracy”. To będzie wpis „dzięki”, a dlaczego taka zmiana? Jak zapewne wiecie kilka tygodni, czy nawet miesięcy już, Rochowi przydarzył się wypadek. Toczył on dramę na Facebooku jak to kask ocalił jego głowę i jeśli choć jedna osoba przekona się do założenia kasku to będzie to jego, Rocha w sensie, sukces. Wtedy też odezwał się do Rocha zaprzyjaźniony rowertour.com z pytaniem, czy nic mu się nie stało.
Rozmowa była serdeczna i szczerze to Roch nie spodziewał się, że ktoś aż tak przejmie się jego losem, ale rowertour na tym nie poprzestał. Zaoferował Rochowi nowy kask, bo stary spełnił swoje zadanie i uległ zniszczeniu. Bynajmniej nie było mowy o recenzowaniu go, czy testowaniu. Na upartego Roch mógł nie wspominać o tym, ale to nie byłoby w jego stylu. Ktoś zainteresował się zdrowiem Rocha, a on miałby ot tak zostawić to bez żadnej reakcji? No chyba jednak nie.
Tak więc poniżej Rocha skromne przemyślenia o kasku rowerowym ABUS Viantor.
Jakość wykonania
Do tej pory Roch miał do czynienia tylko z kaskami MET, jego pierwszym był Kaos, drugim Idolo. Jednak gdy wziął do drżących rąk Viantora okazało się, że może być coś fajniejszego i ładniejszego. Bryła kasku jest zwarta, nie przypomina orzeszka, tylko zgrabnie układa się na głowie. Do tego fajnie rozwiązane mocowanie przednich pasków, które nie blokuje zakładania okularów nawet podczas jazdy. Nie jest ono schowane gdzieś wewnątrz skorupy, a wyprowadzone na jej brzeg przez co paski delikatnie odstają, a to umożliwia trafienie okularami na głowę za pierwszym razem.
Do tego wentylacja, a raczej przeciąg, który robi się na głowie podczas jazdy gwarantuje, że nie zalejemy się potem. Wkładka wewnątrz kasku pociągnięta jest od przodu aż do środka kasku, przez co kask nie obciera głowy. Może dla tych, którzy posiadają bujną czuprynę (lub jakąkolwiek) nie robi to różnicy, ale dla Rocha jest to ważne. Oczywiście pokrętło regulacyjne działa doskonale, a drobny skok pozwala na precyzyjne dopasowanie kasku do głowy.
Viantor jest modelem szosowym, więc nie posiada daszku, ale dla Rocha daszek jest najmniej ważnym elementem kasku. Dużo ważniejsza jest wentylacja, a ta stoi na bardzo wysokim poziomie. Warto też wspomnieć o paskach, które są przyjemnie miękkie i dobrze dopasowują się do twarzy. Klamra działa twardo i na pewno sama się nie rozepnie podczas jazdy.
Dane techniczne
Jak już Roch wspomniał, Viantor jest modelem szosowym, więc daszka nie ma, jest dużo otworów wentylacyjnych. Poniżej dokładna specyfikacja:
- Lekka i mocna konstrukcja kasku dzięki zastosowaniu EPS i skorupy PC
- Kask dla osób z kitkami i warkoczami
- 4 otwory wlotowe i 14 wylotowych
- Półobręcz z systemem regulacji do obwodu głowy
- Połączony z EPS szkielet wzmacniający kask
- Zoom Ace: precyzyjny system regulacji z poręcznym pokrętłem do indywidualnego dopasowania
- Wygodne w obsłudze zapięcie w formie klamry
- Rozmiar testowanego kasku: L (58 – 62 cm)
- Waga: 290 g.
Dostępne rozmiary
- S – obwód głowy: 51 – 55 cm
- M – obwód głowy: 54 – 58 cm
- L – obwód głowy: 58 – 62 cm
Wrażenia z użytkowania
Jak już wcześniej Roch wspomniał do głównych zalet należą wkładki, którymi jest wyłożone praktycznie całe wnętrze kasku i mocowanie pasków, które pozwala na swobodne zakładanie okularów nawet podczas jazdy. Po założeniu kasku na głowę i dociągnięciu pokrętłem wszystko pewnie siedzi na głowie i na dobrą sprawę pasków nie trzeba… a właśnie, że trzeba zapinać. Bo tylko dobrze wyregulowany kask zapewni nam ochronę podczas upadku.
Regulacja w Viantorze to sama przyjemność. Miękkie paski, które dają się przesuwać jak się chce, precyzyjne pokrętło. Kilka chwil i kask jest wyregulowany. Można wsiadać na rower i jechać. Pierwsze wrażenie to przewiewność. ABUS osiągnął to dzięki zastosowaniu technologii ActiCage, która pozwala na spore otwory wentylacyjne bez uszczerbku na bezpieczeństwie.
Gąbki wewnątrz dobrze wchłaniają pot; Rochowi nie zdarzyło się, żeby coś kapnęło na okulary, więc pod tym względem jest rewelacyjnie. Całość na głowie wygląda zgrabnie i kompaktowo.
Podsumowanie
Całość kasku sprawia solidne wrażenie. Nietuzinkowy wygląd i otwory wentylacyjne to na pewno jego największe zalety, ale nie można zapomnieć o gąbkach, które poprawiają komfort noszenia i odciągają pot, sprytnie zamocowane paski pozwalają bez problemu zakładać okulary.
Jednak najważniejsze jest to, że zastosowane rozwiązania wpływają na poprawę bezpieczeństwa, a to jest przecież kluczowe w tym wszystkim. Kask rowerowy ABUS Viantor na pewno docenią posiadacze długich włosów bowiem bez problemu można go założyć na kitkę albo warkocz (Roch nie sprawdzi tego, bo nie ma jak. Dla niego liczy się to, że są wkładki, które nie obcierają).
I w tym miejscu należą się gorące podziękowania zarówno dla rowertour.com – sklep rowerowy online jak i ABUS Polska, bo to właśnie dzięki nim Roch może bezpiecznie pedałować i testować kolejne produkty.
Dodaj komentarz