W ostatniej notce, całkiem nie tak dawno, Roch pisał, że czasem nie jest dobra pora na podchodzenie do roweru z kluczami. I tak właśnie wtedy było. Po pierwsze dlatego, że mało miejsca było w garażu, a po drugie – i najważniejsze – że to nie był ten dzień. Nie było pomysłu na odkręcenie pedału, więc wszystko co mogło pójść źle to poszło źle.
Jednak o tak był umówiony na przegląd zerowy gravela, więc przy okazji zaprzyjaźniony W. ogarnął pedał, ale żeby go wykręcić potrzebna była szlifierka, imadło i dwie osoby. Dopiero po nacięciu osi dało się go wykręcić. A najciekawsze w tym wszystkim jest to, że pedał dalej działa, więc Roch wkręcił je do swojego MTB. Najwyżej żeby go ponownie wykręcić Roch użyje nacięcia.
Jednak pedały już na swoich miejscach, a Roch przygotowuje się do kolejnej recenzji, która już niebawem pojawi się na blogasku. Jednak zanim to nastąpi to Roch wieczorami chomikuje na Zwifcie. W tym roku jest zupełnie inaczej. Nowa jakość. Wszystko działa od strzału, nie trzeba nic parować, kombinować z telefonem. Zmiana protokołu z Bluetooth na ANT+ wszystko uprościła. Zwift sam się łączy ze wszystkim i można zacząć pedałować.
Wcześniej zanim wszystko się sparowało to Roch miał już dość pedałowania, a teraz po 13 kilometrach w miejscu jeszcze sobie kawałek podpedałuje żeby nogi ostygły. I dlatego poprzednie lata były jakie były. Kilka dni ekscytacji Zwiftem i koniec, sezon w plecy. Tym razem sezon pójdzie w nogi, a bieżnia jeszcze czeka.
Całej tej sytuacji mocno sprzyja fakt, że od pewnego czasu znowu trzeba nosić maseczki, więc pedałowanie tylko z zakrytymi ustami i nosem, ale biorąc pod uwagę temperaturę to całkiem nie głupi pomysł. W niedzielę Roch pedałował z dzieciorami i jednak tego zimnego powietrza Roch nie łykał, więc da się wytrzymać. Pewnie przy +30°C byłoby o wiele gorzej, ale mamy jesień.
Tak więc powoli Roch rozgrzewa trenażer i Zwifta, ale o pedałowaniu na zewnątrz też nie zapomina. No i jeszcze przygotowania do publikacji, która już w najbliższy piątek.
Roch pozdrawia Czytelników.
PS. Dawno nie było samo*ebki, więc dziś dla odmiany będzie.
Dodaj komentarz