czwartek, 29 kwietnia 2021

Szybka rundka dookoła komina

Pogoda trochę się opamiętała i pozwoliła sobie, z odrobiną nieśmiałości, na słońce. Temperatura w dalszym ciągu przypomina zimową, ale jest dobrze. Trzeba czerpać z tego co się ma, a poza tym nie ma złej pogody, jest tylko złe ubranie (chyba, że pada przez tydzień bez przerwy). Roch wykorzystał ten czas żeby odrobinę popedałować, bo ubiegły tydzień upłynął pod znakiem gapienia się w okno i sprawdzania prognoz. Każda chwila bez deszczu jest na wagę złota. W końcu przestało padać i Roch nie czekając na zachęty poszedł na rower.

Taki "środkowo-tygodniowy" wypad, raczej dla samego popedałowania, nie był specjalnie ekscytujący jeśli chodzi o trasę. Na pedałowanie dookoła komina Roch upodobał sobie drogę techniczną wzdłuż A1. Bo jest fajna, terenowa i gravelowa, choć tym razem na przejażdżkę Roch wziął MTB, bo stoi w garażu i nikt się nim interesuje. Skoro rowery są dwa, to trzeba je traktować tak samo. Poza tym Roch chciał porównać wrażenia na gravelu i na MTB jadąc tą samą trasą.

Szczególnie zależało mu na odcinku piaszczystym, bo tam gravel jest raczej przepychany jest, a Roch nie wiedział jak będzie z MTB. No i MTB poszedł jak przecinak. Pomijając fakt, że Roch prawie władował się w krzaki to pojechało prawie gładko. Tak więc trzeba podszlifować umiejętności na gravelu, ale tam też Roch ma cieńsze opony, więc siłą rzeczy będzie się bardziej zakopywał. Na MTB jest jeszcze jedna fajna rzecz - amortyzator. Większość zajazdów szedł jak dzik w żołędzie, nie patrząc czy dziura, czy nie. Roch widzi górkę to pedałuje jeszcze mocniej. Na gravelu też pewnie tak się zrobić, ale póki co Roch omija (jeszcze) dziury, choć też nie przestaje pedałować na zjazdach.

Ogólnie wypad bardzo fajny. Wpadł standardowe 13 kilometrów, Cube zrzucił pajęczynę z kół, a Roch trochę popedałował po lesie, a przy okazji zrobił coś, o czym od dawna myślał, ale jak zawsze "nie było ku temu okazji" i "zawsze coś wypadało".

* * * *

Otóż pisze on o tej drodze technicznej, a tak naprawdę to nie wie, czy ona tak się nazywa i czy to trwała budowla jest, czy tylko na czas dopieszczania autostrady. Teraz zaczynają budować się MOPy, czyli te miejsca, w których można odpocząć, czy tam skoczyć na siku. Jednak dopóki się da tamtędy jeździć to Roch będzie jeździł, a nawet jak coś tam się wybuduje to społeczność rowerzystów i tak pewnie wyjeździ objazdy, więc o istnienie tej drogi raczej nie ma co się martwić, ale jak zawsze cały akapit poszedł na to na co miał nie pójść, więc pora na nowy akapit.

No więc Roch postanowił, że uwieczni ten fragment trasy "dookoła komina", a po części pokaże o czym on w ogóle pisze. Bo wątków z drogą techniczną było już parę na blogu, a nawet Roch rzucił się na eksplorację nowych miejsc. No więc Roch zapiął GoPro na kierownicę i pojechał nagrywać. Włączył na początku i wyłączył na końcu, ale chcąc wejść z przytupem w erę YouTube, trochę to "zmotował" i dołożył drażniącą muzykę. I tak oto powstał pierwszy materiał na pierwszym kanale, który miał ujrzeć światło dzienne przy okazji jakiejś charakterystycznej daty (np. 1 maja), ale koniec końców jak ma coś wyjść to nie ma sensu czekać na jakieś rocznice. 

Tak więc oficjalnie kanał Pedałydwa ujrzał światło dzienne, a na nim jest pierwszy "film", który pokazuje jak wygląda ta mityczna droga, a zasadzie najbardziej objeżdżany fragment. Uprzadzając ekscytację to "film drogi" z drażniącą muzyką, drgającym obrazem i bez narracji, ale początki są zawsze trudne. Oby jednak to nie były początki końca.

Roch pozdrawia Czytelników.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz