W garażu od razu zrobiło się więcej miejsca, a jako ze była tam też nieużywana paleta to Roch w przypływie chęci i za namową Żonki zrobił z niej stojak na rowery. Wiele nie potrzeba było. Paleta, wyrzynarka, wkrętarka i kilka wkrętów. Po jakiejś godzinie stojak był gotowy, choć trzeba było go ratować, bo Roch źle przeciął paletę no i była lipa, ale kilka dodatkowych desek uratowało sytuację.
Stojak mieści cztery rowery i działa. Nie wygląda zbyt dobrze, ale to kwestia kosmetyczna, najważniejsze jest to, że działa i rowery w końcu mają swoje miejsce, a nie stają gdzie dało się je oprzeć, bo tak do tej pory to wyglądało. Gdzie było miejsce tam się opierało rower. Teraz mają swoją stałą miejscówkę. I tak minął weekend, ale czasem zamiast jeździć na rowerze trzeba coś zrobić żeby te rowery miały gdzie stać, a pedałowanie Roch odbije sobie po majówce, bo ma tydzień wolnego, więc się najeździ. O ile pogoda pozwoli.
Jednak weekend nie jest stracony, bo coś tam się grzebało w okolicy roweru. No i w końcu udało się zrobić ten stojak. Początkowo plan był taki żeby rowery wisiały, ale w końcu będą stały. Teraz jeszcze tylko doprowadzić do końca pomieszczenie serwisowe, ale to już o wiele grubszy temat jest. Jednak może się uda, kto wie.
Na zakończenie robocze zdjęcie stanowiska rowerowego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz