czwartek, 6 maja 2021

Podsumowanie majówki i kończącego się urlopu

Tak się złożyło, że majówka dla Rocha przedłużyła się do końca tygodnia, a to z tego powodu, że Roch wymyślił sobie, że będzie miał urlop po majówce. Bo chciał przedłużyć sobie pedałowanie na rowerze, a koniec końców tym urlopem zapewnił sobie pedałowanie w ogóle, bo majówka była jaka była. Żeby dosadnie określić przebieg majówki musiałby użyć słów powszechnie uznanych za obelżywe, ale tego nie zrobi. Majówka była do kitu. Deszcz, zimno i pochmurnie. Chmury i zimno można jeszcze jakość znieść, ale w deszczu to się ciężko jeździ, a poza tym kto to widział, żeby w maju było zimno. Maj to prawie lato, a majówka oznacza albo pedałowanie, albo spędzanie czasu przy grillu. A w tym roku, ani nie dało się pedałować, a i z grillowaniem nie było łatwo.

Dziwny ten rok, a podobno miało już być normalnie. To był, a w zasadzie dalej jest, wyjątkowo zimny maj. Cytując Korę i jej "Wyjątkowo zimny maj":

Dzień za dniem pada deszcz,
Słońce śpi, nie ma cię,
Jest mi bardzo, bardzo źle.

I nie sposób się z tym nie zgodzić. Ten maj należy do wyjątkowo zimnych. Już tam pal licho z temperaturą, ale deszcz padał ciągle. Nie było szans żeby cokolwiek zaplanować. O ile udało się wyjść za bramę to wracało się już mokrym. Więc Roch ograniczył się do pedałowania z Młodym, bo ten wszedł w tryb rowerowy i teraz nie ma opcji żeby nie jeździł. Jeżdżenie po okolicy udało się ogarnąć między opadami, więc Rochowi wpadło kilka kilometrów, a Młody szczęśliwy, bo jeździł po kałużach.

Praktycznie wszystkie plany, które Roch chciał zrealizować wzięły w łeb. Jednak po majówce czekał go urlop. No i całkiem przyjemnie udało się go spędzić. Po pierwsze Młoda jeździła do szkoły na rowerze, a Roch jej towarzyszył i odprowadzał rower. Jak już dzieciory rozeszły się do szkoły i przedszkola, wtedy wskakiwał w obcisłe i jeździł. Pogoda zdecydowanie lepsza, choć dalej zimno, ale przynajmniej nie padało.

W zasadzie to jeden dzień urlopu zapewnił Rochowi więcej kilometrów niż cała majówka. Potem było tylko lepiej. Co prawda drugi dzień urlopu był deszczowy, ale Roch wykorzystał ten czas na serwis roweru teściowej. W "Garażowym Serwisie Rowerowym" Roch ogarnął hamulce, oponę i koszyk dzięki temu Rocha teściowa dalej może jeździć na rowerze. Uprzedzając pytanie, czy Roch "dobrze" naprawił hamulce, to wszystko zostało zrobione zgodnie ze sztuką. Rocha teściowa jest bardzo w porządku i nie ma potrzeby "regulacji hamulców".  Jednak jakby ktoś miał problematyczną teściową to na hasło: TESCIOWA2021 Roch daje 21% zniżki na smarowanie hamulców.

Kolejne dni upłynęły już na pedałowaniu. Jedynie dziś, prawie pod domem, Rocha złapał deszcz, a raczej ulewa, bo w momencie spadło tyle deszczu, że na Rochu nie było suchej nitki, ale to było do przewidzenia. Chmury goniły go, ale jakoś udawało się uniknąć deszczu. Dopiero pod domem go złapało. Urlop się kończy, jeszcze tylko piątek został rowerowy, potem weekend i znowu powrót do popołudniowego pedałowania "po pracy"

Śledząc prognozy okazuje się, że nadchodzący tydzień będzie jeszcze lepszy jeśli chodzi o pogodę, bo temperatura ma być dwucyfrowa i z dwójką z przodu. Przez chwilę Roch myślał, czy nie dobrać jeszcze wolnego, ale potem doszedł do wniosku, że jednak popołudniu też da się jeździć, a biorąc pod uwagę swoją stałą trasę "wzdłuż A1" to nie ma czego się bać. Kilometry będą się gromadzić, a przecież o to chodzi. Żeby nie siedzieć, tylko ruszyć się i choć przejechać tę "A1" po raz któryś z rzędu.

Podsumowując: o początku maja jedyne co można napisać to to, że "był to wyjątkowo zimny maj". Na tyle zimny, że Roch do tego pory nie schował kurtki, a pod kask zakłada bufa, bo trochę zimno jednak. Jednak to co działo się po majówce to już inna, lepsza, bajka. Mimo, że było zimno to nie padało, a to już jest połowa sukcesu. Do tego średnio 15 kilometrów codziennie, no i trafił się serwis roweru. 

Ogólnie urlop zwrócił, a w zasadzie dalej się zwraca, się z nawiązką, bo było pedałowanie, naprawianie, a i Roch załatwił trochę zaległości niezwiązanych z rowerem. Perspektywa ocieplenia wywołuje w Rochu kolejną falę zadowalania, bo "home office" zapewnia, że Roch ma jeszcze sporo czasu na pedałowanie po pracy. I będzie się to starał wykorzystać do granic możliwości. Na zakończenie jedno z nielicznych zdjęć z majówki. Mały wypad w teren, bo akurat Młody chciał.


Roch pozdrawia Czytelników.

PS. Pamiętacie notkę o porządkach w garażu? No, to już niedługo zbliża się remont i garaż przyda się na graty. Rozpoczyna się kolejny cykl.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz