Nie ma miesiąca żeby nie było jakiejś dramy w wykonaniu Rocha. A to ząb (tak, była taka), a to koła do gravela, a to jeszcze przejście na z 3×9 na 1×9. Można by tak wymieniać godzinami. No i szykuje się kolejna, tym razem znowu koła, ale do Cuba. Okazało się bowiem, że obecne koła doznały „zmęczenia materiału”, a może prawdziwszym określeniem byłoby „solidnej wagi Rocha”, ale tego do końca nie da się rozstrzygnąć. Jedno jest pewne: aluminiowe nyple zostały nadgryzione przez ząb czasu.
Tak wygląda ten nieszczęsny nypel, który się zerwał. W ślad za nim poszły jeszcze trzy inne, a więc z kołem była ogólna masakra. Dodatkowym „kłopotem” okazało się to, że przednia piasta ma 32 otwory, a tylna 36. Więc trzeba było znaleźć dwie obręcze, które są takie same, ale mają wersję 32 i 36 otworów, a w dodatku mają 26 cali, bo Roch ma jeszcze takie zabytkowe koła, ale nie ma zamiaru przechodzić na większą średnicę, bo to wiązałoby się ze zmianą ramy, a w zasadzie całego roweru, a to w grę nie wchodzi. Małe koła też są fajne, a do amatorskiej jazdy zupełnie wystarczają. I tego Roch będzie się trzymał. Jednak to nie wszystko co z tymi kołami chce zrobić. Kiedy wczoraj wracał z Młodym wpadł na pomysł, żeby iść głębiej w „te koła”.
A co można zrobić z 26 calowymi kołami? No tak! Można je zalać mlekiem i zrobić bezdętkowe. I taki własnie ma Roch plan. Robota nikomu nie potrzebna, bo przecież można włożyć tam dętkę i mieć z głowy, ale zbliżają się długie zimowe wieczory, koła nie muszą być „na już” więc można spokojnie z nimi się bawić. Trochę mleka jeszcze Roch ma, dwa zawory i taśma uszczelniająca powinny załatwić sprawę, a sama satysfakcja usprawiedliwiają bezsens całej operacji.
Obecnie Roch wymyślił całkiem sensowny sposób na przechowanie roweru, który jakiś czas będzie bez kół. Giant wyjeżdża swobodnie, a Cube wisi sobie grzecznie i czeka aż nowe koła się zrobią. I tak oto Roch znowu będzie miał co robić.
No i okazuje się, to już tak na koniec, że po zmianie bloga w Rochu na nowo zagościła ochota na blogowanie. Dwa dni i dwie notki to nieczęsty widok na blogu, ale teraz chyba coś się zmieni. Może, przy okazji tych nowych kół, Roch zrobi jakiś mini poradnik jak zmigrować na bezdętki, bo nie zawsze jest to takie oczywiste, a Roch będzie już robił swoje drugie koła z mlekiem zamiast dętki. To też jest niegłupi pomysł.
Jak widać nowy blogasek wyzwolił w Roch spore pokłady twórczej inwencji, oby tylko ten stan utrzymał się na dłużej, czego sam sobie życzy bo to całkiem fajne uczucie jak znowu coś się chce. Może nawet Roch pójdzie dziś biegać?
Roch pozdrawia Czytelników.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz